Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
crosscut
Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 1:38, 27 Gru 2007 Temat postu: |
|
Czy to jest takie istotne jak odgrywaliśmy? Chyba to wpływu na dalszy rozwój projektu nie ma... -.- Koniec OT. Jakieś konkrety, proszę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
crosscut
Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:50, 27 Gru 2007 Temat postu: |
|
Na razie mam coś takiego jako wstęp:
Od zawsze był Głos. Głos stworzył świat, zastępy Anielskie, zwierzęta, człowieka. Stworzenie wszystkiego, co nas otacza w 6 dni, 7 dzień to był odpoczynek. Czy tak naprawdę było? Nauki, które usilnie próbowały obalić, skompromitować dzieła biblijne upadły. Teraz już nikt nie kwestionuje tego czy istnieje Bóg, Szatan, Anioły... To po prostu jest i było, ale dopiero kilkanaście lat temu ludzie na własne oczy się o tym przekonali.
Miało to miejsce w latach 90tych. Szatan wybrał NY nie bez powodu. Wielka metropolia, mnóstwo ludzi podatnych na jego wpływy, delikatne zabiegi. Potrzebował tylko spadku wiary. Dostał znacznie więcej niż potrzebował. Błyskawiczny wzrost przestępczości, brutalizacja policji, ale wszystko jeszcze w normie. Do tego wyjątkowo upalne lato. Wszystko zaczęło się od tego, który zaczął pierwszą wojnę. Niegdyś Samael, teraz Satanael...
Gdy człowiek powstał Bóg chciał, aby Anioły służyły ludziom. Wszystkie, ze wszystkich Chórów. Pierwszy właśnie sprzeciwił się dumny, pewny siebie Samael, Serafin, jeden z najważniejszych Aniołów. Wywrotowiec.
"Człowiekowi? My?! Istoty boskie?! Wyższe?! Jakim prawem każesz nam robić coś przeciw naszej woli? Nam, Twoim dzieciom, które z Tobą były od początku. Czyż to nie my zawsze byliśmy najbliżej Ciebie? Czy to nie my jesteśmy najdoskonalszymi tworami? Czemu mamy kłaniać się przed takimi słabymi, żałosnymi istotami jak ludzie?! Może jeszcze każesz nam przed zwierzętami paść?! Ja się na to nie godzę!"
Słowa te, wykrzyczane prosto w oblicze Głosu, przepełnione gniewem, żalem rozbudziły odwagę prawie jednej trzeciej Aniołów, które przyłączyły się do Samaela. Ich rozgoryczenie było jeszcze większe, gdy Głos kazał im opuścić Niebo. Doszło do krwawego, choć krótkiego buntu, po którym Aniołowie, buntownicy Upadli. Od tamtego czasu Upadłe Anioły zajmowały miejsce zwane Piekłem. I od tamtego czasu doszło do rozłamu tragicznego w skutkach dla człowieka, bowiem teraz rozpoczęła się walka o jego umysł, duszę. Kuszenie, sprowadzanie na złą drogę, tym karmili się Upadli.
Na nieszczęście Głosu Ci, co się sprzeciwili to nie byli podrzędnymi Aniołami. Samael, Lucyfer, Belzebub, Szatan, Abaddon, Semyazza(wszak najpotężniejszy z Aniołów), Asmodeusz, Upadały Serafy, Cherubiny, Trony... Z każdego Chóru jedna trzecia. W Piekle władzę przejął Szatan. Wykorzystywał, manipulował każdym dla swych celów. A cel miał prosty. Odegrać się na Głosie. I to ich wszystkich jednoczyło i godzili się służyć Szatanowi. Głos jednak miał ta przewagę, że ludzie bali się w większości Szatana, bali się przekazów o Piekle no i z natury byli dobrymi istotami. Ale pozyskiwanie kolejnych dusz, powiększanie swego Królestwa... To było za mało dla Szatana od początku. Chciał Nieba. I dlatego wybrał Nowy Jork...
Mimo swej przebiegłości i przenikliwości nie przewidział, że dumna natura wywrotowca, Samaela się jeszcze odezwie. Był jednym z Książąt, ale to było mało. W końcu to on pierwszy zdobył się na odwagę, pierwszy zaczął Bunt a teraz był tylko Księciem. Czuł się wykorzystany i dopiero, gdy dostał nowe polecenie od Szatana, dopiero wtedy się zbuntował, nie wytrzymał. Szatan wysłał go do Nowego Jorku z kilkoma Demonami, aby sprawdzić czy Głos odpowie na takie posunięcie jego. Samael rozpoczął swoją prywatną wojnę mordując Demony i uciekając spod wpływu Szatana, motając w jego misternie ułożonym planie. Zwrócił się do Głosu, chciał znowu służyć pod jego rozkazami, ale zapytany czy będzie służył ludziom, powiedział "nie"...
I chwała mu za to. Szatan musiał zmienić swe plany. Widać było efekty po tygodniu. Wzrost przestępczości, strzelaniny, bijatyki, kradzieże, upadek duchowy społeczeństwa. Ludzie kpili z Głosu a Głos pozostawał na to głuchy. Samael, osamotniony, prowadził prywatną wojnę z Szatanem. I tak ludzie pierwszy raz zobaczyli Demony, Anioła, choć Upadłego, który walczył z Demonami na ulicach miasta. To był prawdziwy szok. Media o tym grzmiały, na Internecie pojawiały się tysiące filmików, gazety o niczym innym nie pisały a kościoły zapełniały się wiernymi, którzy na własne oczy widzieli manifestację sił nadprzyrodzonych. Miasto pogrążało się w chaosie. Ludzie w popłochu wyjeżdżali a Demony wychodziły na ulicę miasta wprowadzając nowy porządek. Głos zesłał do pomocy Samaelowi dwa Archanioły, Uriela i Gabriela. Ludzie nie wiedzieli o tym, że gotów był poświęcić Ziemię tylko po to, aby chronić Niebo. Ale jak chronić Raj, gdy nie ma wiernych? Ulegał za każdym razem, gdy Szatan posuwał się coraz dalej. Wpierw jego poczynania były nieśmiałe. Pojedyncze Demony demolujące ulice i zabijane po niedługim czasie przez któregoś z trzech Aniołów. Potem coraz większe grupki aż w końcu całe oddziały dowodzone przez Książąt. Miasto powoli zamieniało się w wielki Przedsionek gdzie Szatana wpływy były ogromne. Mnóstwo ludzi uciekło, zostawiło cały swój dobytek. Część zginęła a część została, wierząc, że Bóg im pomoże. Ale Głos nie pomagał. Trzymał swe Zastępy na smyczy. Ale o dziwo to nie doprowadziło do załamania wiary, wręcz przeciwnie. W strachu przed nadchodzącą zagładą ludzie zwracali się do Boga o pomoc. I to Głos odczuł, odczuł przypływ mocy jak nigdy wcześniej. Poczuł się pewniejszy. W krytycznym momencie, gdy osamotnieni, Samael, Uriel i Gabriel sami gotów byli zatrzymać setki tysięcy pomiotów piekielnych na przedmieściach Nowego Jorku... Wtedy dopiero wysłał swe Chóry do walki. Brutalna, szybka, bezwzględna. Duszone uprzedzenia, nienawiści przez niezliczoną ilość lat, dawny konflikt odżył z niespotykaną siłą. Tak jak kiedyś w Niebie tak teraz oba obozy znowu się starły, ale na Ziemi, na oczach ludzi. I tym razem znów wygrał Głos...
Rok 1995. Grudzień. Zwycięstwo? Ludzie, Aniołowie wierzyli, że to jest wielka wiktoria.
Ale niektórzy byli głęboko rozgoryczeni tym, że Głos tego nie wykorzystał. Zamiast dać poprowadzić Michałowi armię niebiańską na Nowy Jork, zniszczyć Przedsionek to poszedł na rękę Szatanowi. Diabeł zatrzymał Nowy Jork, który Głos otoczył barierą. Miał już nigdy nie próbować ataku na ludzi. Jak było naprawdę? Głos dalej dbał tylko o to, aby Niebo nie upadło, aby je zabezpieczyć. Uriel, Gabriel i Samael. Oni przekonali Głos, aby stworzył Miecz, fortecę na wodzie, niedaleko brzegu Nowego Jorku. Miało to być realne narzędzie kontroli Szatana. Stacjonowało tam 150 Aniołów. Reszta wycofana została do Raju i podwoje Głos zamknął. Znów nastąpił izolacjonizm.
Rok 2007. 15 lat po tamtych wydarzeniach. Zwycięstwo? Jakie zwycięstwo?
Głos:
Wycofał się do Raju. Wprowadził dla Nieba izolacjonizm. Nie miesza się w sprawy na Ziemi. Idzie za każdym razem na rękę Szatanowi wierząc, że ratuje tym pokój.
Szatan:
Wykorzystuje delikatnie uległość Głosu. Osłabia barierę wokół Przedsionka, wysyła pojedyncze Demony poza Przedsionek, aby przenikały do społeczności ludzkiej, zdobywały wpływy. Czasem wyśle większe grupy sprawdzając sprawność ludzi i Aniołów z Miecza...
Miecz:
Dumnie wyrastająca z głębin morskich forteca z białego kamienia. Realne narządzie do walki z Szatanem. 150 Aniołów gotowych w każdej chwili walczyć na śmierć i życie. Jak to wspaniale brzmi. I ich dowódca... Rafael. Sztywny służbista zapatrzony w główny rozkaz. Ma nie mieszać się w nic, tylko pilnować Przedsionka. A ludzie tak niezłomnie wierzą w to, że Miecz ich będzie strzegł wszędzie przed Szatanem i jego sługami.
Przedsionek:
Ponure, szaro czarne ruiny niegdyś potężnej metropolii. Teraz otoczona niewidzialną barierą i siecią ludzkich fortyfikacji. ONZ dzięki Urielowi, Samaelowi oraz Gabrielowi zdecydowało się na taki ruch, aby też ludzie bronili się przed Szatanem. 200 tysięcy żołnierzy z międzynarodowego korpusu sił zbrojnych. Wielka misja całego świata. Wielkie nadzieje i wiara w to, że ludzie nie są bezbronni.
Ale prawdziwa wojna nie dzieje się tam, na przedpolach Przedsionka. Objawienie się Aniołów, Demonów ma swe skutki uboczne. Niektórzy ludzie się zmieniają. Jedni celowo, stając się Mieszańcami, dziećmi Demonów i Aniołów. Inni zupełnie przypadkowo, bez wiedzy stwórców, natchnieni krążącą po świecie nadnaturalną kwintesencją. I o nich toczy się bój. O tych, co posiadają nadludzkie moce. Organizacje rządowe, sekty, wszyscy chcą mieć ich w swoich szeregach, aby walczyć w prawdziwej wojnie. O wpływy, pieniądze, broń. Bo Szatan nie jest głupi. On wie, że kluczem do zwycięstwa jest człowiek. Podburza go przeciw Bogu, przekonuje do swych racji, tworzy zastępy oddanych fanatyków, rozbudza niechęci, uprzedzenia, osłabia wiarę ludzi... A Głos pozostaje cały czas bierny. Żołnierze Głosu z Miecza są bierni, zapatrzeni w Przedsionek, czekają na bitwę. A codziennie zwolennicy walczących ze sobą obozów toczą mordercze boje na wielu płaszczyznach. Ekonomia, polityka, konflikty społeczne, intrygi, spiski, człowiek... To jest klucz do zwycięstwa. Wojna już się rozpoczęła na nowo... Każdy się będzie musiał opowiedzieć za którąś z opcji. Ale co wybrać? Czym się kierować? Walczyć, być biernym i tylko patrzeć? To pytania na które wszyscy będą musieli znaleźć odpowiedź.
To jest właśnie nowy świat. Ludzkość wkroczyła w nową erę. Nazwana na przestrogę tym, co mieliby być bierni...
PANDEMONIUM.
|
|
Powrót do góry |
|
|
crosscut
Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:29, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
Dobra, to mam wstęp. Teraz czas na opisanie tego świata. I tu kieruje pytanie, bo potrzebny mi pewien impuls.
Co by było gdyby Niebo i Piekło zeszło na ziemię? Tak jak jest tutaj. Nagle szok, wielka bitwa, NY zamienia się w Przedsionek, ludzie wiedzą o Aniołach, Demonach, Głosie, Szatanie. Jakie to by miało odzwierciedlenie w społeczeństwie? A państwach, polityce?
|
|
Powrót do góry |
|
|
crosscut
Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 3:38, 29 Gru 2007 Temat postu: |
|
Bez odzewu to sam robię Oceniajcie. Rozdział drugi czyli opis tego całego świata. Zacząłem od religii. Coś dodać, przerobić, zmienić? Uwagi?
2. ŚWIAT W ERZE PANDEMONIUM.
Zejście Aniołów, Demonów, Głos się ujawnia... Skutki tych zdarzeń są bardzo rozległe i dotyczą przede wszystkim ludzi. Wszystko jednak po kolei bo nawet te 15 lat wystarczyło aby świat zmienił się zupełnie. Wszak nastała nowa era.
RELIGIE.
Wbrew pozorom na tej płaszczyźnie zaszło mnóstwo skomplikowanych procesów. Oczywisty skutek, łatwy do przewidzenia to wzrost liczby wyznawców chrześcijaństwa, dokładniej katolicyzmu. Inne religie właściwie upchnięto gdzieś na margines. Najbardziej ucierpiały odłamy Hinduizmu, Buddyzmu ale Objawienie przyjęto tam ze spokojem.
Gorzej było na Bliskim Wschodzie gdzie doszło do wielu lokalnych konfliktów, stabilność krajów opartych na Islamie się zachwiało. W końcu wprowadzono izolacjonizm kulturowy i religijny. Imamowie serwowali wiernym odpowiednio zmieniony obraz wydarzeń jakie miały miejsce i udało się zażegnać kryzys. Można powiedzieć, że kraje islamskie odcięły się od reszty świata "żelazną kurtyną". Świat o dziwo to zaakceptował a to niesie za sobą niebezpieczeństwo. Narasta frustracja, gniew, organizacje stricte terrorystyczne są tam bardzo wpływowe i potężne. Kwestia czasu aż zaczną kontrolować masy, aż ten Islamski Kocioł wybuchnie i kraje islamskie wejdą na Jihad. Tylko czemu wielkie Stany Zjednoczone, Europa tego nie widzi? To jest błąd za który może przyjdzie im słono zapłacić.
Oczywiście na całym globie triumfowali wyznawcy katolicyzmu. Było mnóstwo nawróceń, oświeceń. Przyjmuje się, że obecnie, na 6 mld ludzi 4,5 mld ludzi wierzy w katolicyzm, 800 mln to islamiści a 500 mln to wyznawcy Buddyzmu, Hinduizmu i innych religii. Wbrew pozorom ten triumf nie wzmocnił pozycji Kościoła na świecie. Upadło papiestwo, uznane zostało za niepotrzebne skoro Namiestnikiem Boga został na Ziemi Rafael. To był główny cios dla instytucji Kościoła. Watykan pozostał jako Stolica Kościoła. Nie zabiera już głosu w polityce, za każdym razem Kościół patrzy się na Miecz, wyraźnie boją się odzywać głośniej na dane tematy. Kościół stał się bierny. Utrzymuje świątynie, szerzy wiarę, dba aby wiara nie upadała choć tak de facto nie muszą już tego robić. Narasta przekonanie, że te wszystkie struktury, hierarchie są zbędne, likwiduje się je stopniowo. Większość wiernych podziela pogląd, że Kościół powinien się zająć tylko wiernymi, posłudze, ograniczając do minimum jego struktury i ingerencję w sprawy nie związane z religią.
Negatywnym skutkiem są na pewno Sekty. W końcu fanatyczni wierni Demonów mają namacalne dowody, że te stwory istnieją, że są potężne, że obdarzają poddanych mocami. Właściwie wokół każdego Księcia, potężniejszego Demona wytworzył się osobny Kult. Ale o tym później. Kulty dotyczą również Aniołów, szczególnie wyraźnych i charyzmatycznych. Samael, Gabriel, Uriel.
|
|
Powrót do góry |
|
|
emigrate
Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Sulkowa
|
Wysłany: Sob 10:48, 29 Gru 2007 Temat postu: |
|
Ja mam tu zakaz wypowiadania się
Na szczególną uwagę zasługuje element Sekt. Moim zdaniem ofkorz.
Co do samego kultu religii chrześcijańskiej, możnaby zaczerpnąć ze średniowiecza. Przecież tam też ludzie mieli pojebca na punkcie chrześcijanizmu. Duża rola "niby" świętych relikwi. Ludzie będą np. myśleli, że posiadając pióro ze skrzydeł Anioła, mogliby sobie zapewnić np. nieśmniertelność. Oczywiście to wszystko byłby pic na wodę, zaczęliby się pojawiać nieuczciwi kaznodzieje, "prorocy".
Inkwizycja, to jest to. Oczywiście z nowym obliczem. Przecież wiadomo, że gdzieś tam pojawią się oznaki fanatyzmu.
Możnaby było wykorzystać bardzo fajny motyw krucjat. Mogą pojawić się jacyś fanatyczni dowódcy, których główną ambicją będzie rozprzestrzenienie chrześcijanizmu na cały świat.
Już uciekam, bo mnie pobije...
|
|
Powrót do góry |
|
|
crosscut
Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:11, 29 Gru 2007 Temat postu: |
|
Tak, tak Sekty i Kulty będą najważniejsze tutaj.
Tylko problem jest natury czysto psychologicznej. Bo Aniołowie są na Ziemi, ludzie widzieli ich możliwości. To czy tacy kaznodzieje nieuczciwi by się nie bali? Chyba, że Rafael wygłosi jakieś orędzie które takim kaznodziejom doda nieco pewności siebie. A do tego zalegalizuje Inkwizycję która może nawet stać się potężniejsza od samego Kościoła i niejako wyrwie się spod jego wpływu. I wtedy możemy znów zrobić wielką, brzydką Inkwizycję
Hmmm... Oznaki fanatyzmu. To tez trza wziąć pod uwagę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
crosscut
Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 1:38, 02 Sty 2008 Temat postu: |
|
No i kolejny update. Podziałka to taka krecha przerywana. Nowe rzeczy są poniżej.
Umieściłem całe bo trochę zmieniłem kompozycję no i tak to teraz wygląda:
1. WSTĘP
Od zawsze był Głos. Głos stworzył świat, zastępy Anielskie, zwierzęta, człowieka. Stworzenie wszystkiego, co nas otacza w 6 dni, 7 dzień to był odpoczynek. Czy tak naprawdę było? Nauki, które usilnie próbowały obalić, skompromitować dzieła biblijne upadły. Teraz już nikt nie kwestionuje tego czy istnieje Bóg, Szatan, Anioły... To po prostu jest i było, ale dopiero kilkanaście lat temu ludzie na własne oczy się o tym przekonali.
Miało to miejsce w latach 90tych. Szatan wybrał NY nie bez powodu. Wielka metropolia, mnóstwo ludzi podatnych na jego wpływy, delikatne zabiegi. Potrzebował tylko spadku wiary. Dostał znacznie więcej niż potrzebował. Błyskawiczny wzrost przestępczości, brutalizacja policji, ale wszystko jeszcze w normie. Do tego wyjątkowo upalne lato. Wszystko zaczęło się od tego, który zaczął pierwszą wojnę. Niegdyś Samael, teraz Satanael...
Gdy człowiek powstał Bóg chciał, aby Anioły służyły ludziom. Wszystkie, ze wszystkich Chórów. Pierwszy właśnie sprzeciwił się dumny, pewny siebie Samael, Serafin, jeden z najważniejszych Aniołów. Wywrotowiec.
"Człowiekowi? My?! Istoty boskie?! Wyższe?! Jakim prawem każesz nam robić coś przeciw naszej woli? Nam, Twoim dzieciom, które z Tobą były od początku. Czyż to nie my zawsze byliśmy najbliżej Ciebie? Czy to nie my jesteśmy najdoskonalszymi tworami? Czemu mamy kłaniać się przed takimi słabymi, żałosnymi istotami jak ludzie?! Może jeszcze każesz nam przed zwierzętami paść?! Ja się na to nie godzę!"
Słowa te, wykrzyczane prosto w oblicze Głosu, przepełnione gniewem, żalem rozbudziły odwagę prawie jednej trzeciej Aniołów, które przyłączyły się do Samaela. Ich rozgoryczenie było jeszcze większe, gdy Głos kazał im opuścić Niebo. Doszło do krwawego, choć krótkiego buntu, po którym Aniołowie, buntownicy Upadli. Od tamtego czasu Upadłe Anioły zajmowały miejsce zwane Piekłem. I od tamtego czasu doszło do rozłamu tragicznego w skutkach dla człowieka, bowiem teraz rozpoczęła się walka o jego umysł, duszę. Kuszenie, sprowadzanie na złą drogę, tym karmili się Upadli.
Na nieszczęście Głosu Ci, co się sprzeciwili to nie byli podrzędnymi Aniołami. Samael, Lucyfer, Belzebub, Szatan, Abaddon, Semyazza(wszak najpotężniejszy z Aniołów), Asmodeusz, Upadały Serafy, Cherubiny, Trony... Z każdego Chóru jedna trzecia. W Piekle władzę przejął Szatan. Wykorzystywał, manipulował każdym dla swych celów. A cel miał prosty. Odegrać się na Głosie. I to ich wszystkich jednoczyło i godzili się służyć Szatanowi. Głos jednak miał ta przewagę, że ludzie bali się w większości Szatana, bali się przekazów o Piekle no i z natury byli dobrymi istotami. Ale pozyskiwanie kolejnych dusz, powiększanie swego Królestwa... To było za mało dla Szatana od początku. Chciał Nieba. I dlatego wybrał Nowy Jork...
Mimo swej przebiegłości i przenikliwości nie przewidział, że dumna natura wywrotowca, Samaela się jeszcze odezwie. Był jednym z Książąt, ale to było mało. W końcu to on pierwszy zdobył się na odwagę, pierwszy zaczął Bunt a teraz był tylko Księciem. Czuł się wykorzystany i dopiero, gdy dostał nowe polecenie od Szatana, dopiero wtedy się zbuntował, nie wytrzymał. Szatan wysłał go do Nowego Jorku z kilkoma Demonami, aby sprawdzić czy Głos odpowie na takie posunięcie jego. Samael rozpoczął swoją prywatną wojnę mordując Demony i uciekając spod wpływu Szatana, motając w jego misternie ułożonym planie. Zwrócił się do Głosu, chciał znowu służyć pod jego rozkazami, ale zapytany czy będzie służył ludziom, powiedział "nie"...
I chwała mu za to. Szatan musiał zmienić swe plany. Widać było efekty po tygodniu. Wzrost przestępczości, strzelaniny, bijatyki, kradzieże, upadek duchowy społeczeństwa. Ludzie kpili z Głosu a Głos pozostawał na to głuchy. Samael, osamotniony, prowadził prywatną wojnę z Szatanem. I tak ludzie pierwszy raz zobaczyli Demony, Anioła, choć Upadłego, który walczył z Demonami na ulicach miasta. To był prawdziwy szok. Media o tym grzmiały, na Internecie pojawiały się tysiące filmików, gazety o niczym innym nie pisały a kościoły zapełniały się wiernymi, którzy na własne oczy widzieli manifestację sił nadprzyrodzonych. Miasto pogrążało się w chaosie. Ludzie w popłochu wyjeżdżali a Demony wychodziły na ulicę miasta wprowadzając nowy porządek. Głos zesłał do pomocy Samaelowi dwa Archanioły, Uriela i Gabriela. Ludzie nie wiedzieli o tym, że gotów był poświęcić Ziemię tylko po to, aby chronić Niebo. Ale jak chronić Raj, gdy nie ma wiernych? Ulegał za każdym razem, gdy Szatan posuwał się coraz dalej. Wpierw jego poczynania były nieśmiałe. Pojedyncze Demony demolujące ulice i zabijane po niedługim czasie przez któregoś z trzech Aniołów. Potem coraz większe grupki aż w końcu całe oddziały dowodzone przez Książąt. Miasto powoli zamieniało się w wielki Przedsionek gdzie Szatana wpływy były ogromne. Mnóstwo ludzi uciekło, zostawiło cały swój dobytek. Część zginęła a część została, wierząc, że Bóg im pomoże. Ale Głos nie pomagał. Trzymał swe Zastępy na smyczy. Ale o dziwo to nie doprowadziło do załamania wiary, wręcz przeciwnie. W strachu przed nadchodzącą zagładą ludzie zwracali się do Boga o pomoc. I to Głos odczuł, odczuł przypływ mocy jak nigdy wcześniej. Poczuł się pewniejszy. W krytycznym momencie, gdy osamotnieni, Samael, Uriel i Gabriel sami gotów byli zatrzymać setki tysięcy pomiotów piekielnych na przedmieściach Nowego Jorku... Wtedy dopiero wysłał swe Chóry do walki. Brutalna, szybka, bezwzględna. Duszone uprzedzenia, nienawiści przez niezliczoną ilość lat, dawny konflikt odżył z niespotykaną siłą. Tak jak kiedyś w Niebie tak teraz oba obozy znowu się starły, ale na Ziemi, na oczach ludzi. I tym razem znów wygrał Głos...
Rok 1995. Grudzień. Zwycięstwo? Ludzie, Aniołowie wierzyli, że to jest wielka wiktoria.
Ale niektórzy byli głęboko rozgoryczeni tym, że Głos tego nie wykorzystał. Zamiast dać poprowadzić Michałowi armię niebiańską na Nowy Jork, zniszczyć Przedsionek to poszedł na rękę Szatanowi. Diabeł zatrzymał Nowy Jork, który Głos otoczył barierą. Miał już nigdy nie próbować ataku na ludzi. Jak było naprawdę? Głos dalej dbał tylko o to, aby Niebo nie upadło, aby je zabezpieczyć. Uriel, Gabriel i Samael. Oni przekonali Głos, aby stworzył Miecz, fortecę na wodzie, niedaleko brzegu Nowego Jorku. Miało to być realne narzędzie kontroli Szatana. Stacjonowało tam 150 Aniołów. Reszta wycofana została do Raju i podwoje Głos zamknął. Znów nastąpił izolacjonizm.
Rok 2007. 15 lat po tamtych wydarzeniach. Zwycięstwo? Jakie zwycięstwo?
Głos:
Wycofał się do Raju. Wprowadził dla Nieba izolacjonizm. Nie miesza się w sprawy na Ziemi. Idzie za każdym razem na rękę Szatanowi wierząc, że ratuje tym pokój.
Szatan:
Wykorzystuje delikatnie uległość Głosu. Osłabia barierę wokół Przedsionka, wysyła pojedyncze Demony poza Przedsionek, aby przenikały do społeczności ludzkiej, zdobywały wpływy. Czasem wyśle większe grupy sprawdzając sprawność ludzi i Aniołów z Miecza...
Miecz:
Dumnie wyrastająca z głębin morskich forteca z białego kamienia. Realne narządzie do walki z Szatanem. 150 Aniołów gotowych w każdej chwili walczyć na śmierć i życie. Jak to wspaniale brzmi. I ich dowódca... Rafael. Sztywny służbista zapatrzony w główny rozkaz. Ma nie mieszać się w nic, tylko pilnować Przedsionka. A ludzie tak niezłomnie wierzą w to, że Miecz ich będzie strzegł wszędzie przed Szatanem i jego sługami.
Przedsionek:
Ponure, szaro czarne ruiny niegdyś potężnej metropolii. Teraz otoczona niewidzialną barierą i siecią ludzkich fortyfikacji. ONZ dzięki Urielowi, Samaelowi oraz Gabrielowi zdecydowało się na taki ruch, aby też ludzie bronili się przed Szatanem. 200 tysięcy żołnierzy z międzynarodowego korpusu sił zbrojnych. Wielka misja całego świata. Wielkie nadzieje i wiara w to, że ludzie nie są bezbronni.
Ale prawdziwa wojna nie dzieje się tam, na przedpolach Przedsionka. Objawienie się Aniołów, Demonów ma swe skutki uboczne. Niektórzy ludzie się zmieniają. Jedni celowo, stając się Mieszańcami, dziećmi Demonów i Aniołów. Inni zupełnie przypadkowo, bez wiedzy stwórców, natchnieni krążącą po świecie nadnaturalną kwintesencją. I o nich toczy się bój. O tych, co posiadają nadludzkie moce. Organizacje rządowe, sekty, wszyscy chcą mieć ich w swoich szeregach, aby walczyć w prawdziwej wojnie. O wpływy, pieniądze, broń. Bo Szatan nie jest głupi. On wie, że kluczem do zwycięstwa jest człowiek. Podburza go przeciw Bogu, przekonuje do swych racji, tworzy zastępy oddanych fanatyków, rozbudza niechęci, uprzedzenia, osłabia wiarę ludzi... A Głos pozostaje cały czas bierny. Żołnierze Głosu z Miecza są bierni, zapatrzeni w Przedsionek, czekają na bitwę. A codziennie zwolennicy walczących ze sobą obozów toczą mordercze boje na wielu płaszczyznach. Ekonomia, polityka, konflikty społeczne, intrygi, spiski, człowiek... To jest klucz do zwycięstwa. Wojna już się rozpoczęła na nowo... Każdy się będzie musiał opowiedzieć za którąś z opcji. Ale co wybrać? Czym się kierować? Walczyć, być biernym i tylko patrzeć? To pytania na które wszyscy będą musieli znaleźć odpowiedź.
To jest właśnie nowy świat. Ludzkość wkroczyła w nową erę. Nazwana na przestrogę tym, co mieliby być bierni...
-------------------------------------------------------------------------------------------------
PANDEMONIUM.
"Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił."
E. Burke
2. ŚWIAT W ERZE PANDEMONIUM.
Od autora: Zawarte tutaj informacje są potraktowane dość ogólnikowo aby nakreślić sytuację na świecie. Szczegóły, ważne postaci, sposób działania organizacji, sekt będzie opisany w następnym rozdziale.
Zejście Aniołów, Demonów, Głos się ujawnia... Skutki tych zdarzeń są bardzo rozległe i dotyczą przede wszystkim ludzi. Wszystko jednak po kolei bo nawet te 15 lat wystarczyło aby świat zmienił się zupełnie. Wszak nastała nowa era.
LUDZIE... NATCHNIENI, MIESZAŃCE.
Aby zrozumieć istotę pewnych procesów, dążeń organizacji ich celów to trzeba zacząć od najważniejszej zmiany. Objawienie, zejście Aniołów i Demonów na Ziemię przyniosło kontrolowanie i niekontrolowane zmiany u ludzi.
Mieszańce
Ich natura jest zdecydowanie łatwiejsza do zrozumienia. Anioły zarówno jak i Demony mają zdolność do przemienienia ludzie. Obdarzają ich ułamkiem swych mocy, większą siłą, wytrzymałością, wyostrzonymi zmysłami. Niestety dla ludzi ma to też poważne wady. Takie przemiany niosą za sobą bardzo często zmiany w wyglądzie fizycznym, psychice, powoduje choroby psychiczne. Do tego dochodzi pewna zależność między mieszańcem a jego stwórcą. Jeśli mieszaniec nie jest wystarczająco silny psychicznie to jego stworzyciel wywiera na niego duży wpływ, manipuluje nim niejako. Zresztą, po to oni tworzą mieszańce. Aby byli ich pomocnikami, tajnymi wykonawcami planów w społeczności ludzi. Nie robią tego jednak jak zaprogramowane roboty. Oni dostają jedynie polecenie. Dalej już muszą sobie sami radzić, układać plan, kierować dość często Sektami, Kultami, zdobywać władzę która umożliwi wykonanie polecenia. Uwolnienie się spod wpływu zdarza się i co dziwne, często jest to akceptowane przez Demony lecz przez Anioły nie. Jeśli ucieknie się spod wpływu Demona to zazwyczaj tak miało być, tak było zaplanowane albo Demonowi nie chcę się fatygować z Przedsionka aby zlikwidować jakiegoś "kmiotka". Anioły natomiast ścigają tych co się uwolnią spod ich wpływu bo zazwyczaj tacy przechodzą na drugą stronę barykady. Raczej nikomu się nie udało ujść z tego z życiem. Anielscy egzekutorzy są wyjątkowo skuteczni. Inna sprawa, że Aniołowie dość rzadko tworzą mieszańców. Zazwyczaj nie widza sensu robienia tego i dzielenia się swymi darami z ludźmi, nie mają do nich zaufania w znakomitej większości.
Natchnieni
Jednak jest efekt uboczny pojawienia się na Ziemi Aniołów i Demonów. Są to tak potężne istoty, że ich energia aż promieniuje i rozchodzi się na cały glob w znikomych ilościach. Istoty te potrafią kontrolowanie człowieka dać pod wpływ swej mocy i tak tworzą mieszańca. Jednak skumulowana moc aż tylu tych istot sprawia, że samoistnie zachodzą pewne zmiany w zupełnie losowych organizmach ludzkich. Nie znaleziono żadnej prawidłowości. Nie ważne czy czarny, biały, wierzący czy nie, kobieta czy mężczyzna. Jedno tylko zauważono. Dzieci niezwykle rzadko zostają Natchnieni a ludzie po 60tce w ogóle. Natchnienie polega na tym, że ludzie nagle widzą pewne zmiany. Mają moce, są sprawniejsi, zdrowsi, wytrzymalsi, ich zmysły inaczej pracują. Nie jest to jednak w takim stopniu wyraźne jak u Mieszańców ale zmiana jest. I o ile Mieszańce już dostają bardzo dużo od Stwórców i rozwijać im jest się już bardzo ciężko to Natchnieni mogą dzięki praktyce, ćwiczeniom usprawniać działanie mocy, rozwijać tężyznę fizyczną i to całkiem szybko w porównaniu z Mieszańcami. Nie ma tu jednak podziału na Natchnionych przez Demony czy Anioły. Energia wszystkich tych istot się łączy, kumuluje tworząc niejako "neutralne" istoty. Wadą ich jest podatność psychiczna, łatwo ich przekonać do pewnych racji, sami nieświadomie szukają jakiś idei które by były dla nich priorytetem, celem do którego by dążyli. Dlatego walczą o nich Sekty, Kulty, agencje wywiadowcze, służby specjalne, nawet Inkwizycja. Kaznodziejowie, jakieś autorytety społeczne w mniejszym stopniu choć czasem i się zdarza, że do nich dołączy Natchniony. Ale głównie wyżej wymienione stronnictwa walczą o każdego Natchnionego, wcielają do swych struktur, szkolą i wysyłają w teren. Wykorzystuje się ich jako szpiegów, agentów specjalnych, żołnierzy. Jak ich znajdują? Przede wszystkim obserwacje ale najważniejsze jest to, że Natchnieni na których się patrzy pod kątem emisji podczerwieni to już od razu widać, że się różnią od innych ludzi. Na bardzo jasno są zabarwieni a wokół nich nieraz są słabo widoczne ale jednak otoczki.
Są też również Niepodatni. Ciężko, bardzo ciężko ich znaleźć, wykryć bo efekty sprawdzania pod kątem promieni podczerwonych nic nie da. No i są silni psychicznie, nie są podatni dlatego też z własnej wolni przyłączają się do jakiegoś stronnictwa i mają większe przywileje, są lepiej nagradzani i mogą liczyć na o wiele lepszy start.
Można powiedzieć, że Natchnionych na dzień dzisiejszy może być od 30 do 50 tysięcy z czego 1/5 to Niepodatni. Liczba ta stopniowo coraz szybciej będzie rosła.
RELIGIE.
Wbrew pozorom na tej płaszczyźnie zaszło mnóstwo skomplikowanych procesów. Oczywisty skutek, łatwy do przewidzenia to wzrost liczby wyznawców chrześcijaństwa, dokładniej katolicyzmu. Inne religie właściwie upchnięto gdzieś na margines. Najbardziej ucierpiały odłamy Hinduizmu, Buddyzmu ale Objawienie przyjęto tam ze spokojem.
Gorzej było na Bliskim Wschodzie gdzie doszło do wielu lokalnych konfliktów, stabilność krajów opartych na Islamie się zachwiało. W końcu wprowadzono izolacjonizm kulturowy i religijny. Imamowie serwowali wiernym odpowiednio zmieniony obraz wydarzeń jakie miały miejsce i udało się zażegnać kryzys. Można powiedzieć, że kraje islamskie odcięły się od reszty świata "żelazną kurtyną". Świat o dziwo to zaakceptował a to niesie za sobą niebezpieczeństwo. Narasta frustracja, gniew, organizacje stricte terrorystyczne są tam bardzo wpływowe i potężne. Kwestia czasu aż zaczną kontrolować masy, aż ten Islamski Kocioł wybuchnie i kraje islamskie wejdą na Jihad. Tylko czemu wielkie Stany Zjednoczone, Europa tego nie widzi? To jest błąd za który może przyjdzie im słono zapłacić.
Oczywiście na całym globie triumfowali wyznawcy katolicyzmu. Było mnóstwo nawróceń, oświeceń. Przyjmuje się, że obecnie, na 6 mld ludzi 4,5 mld ludzi wierzy w katolicyzm, 800 mln to islamiści a 500 mln to wyznawcy Buddyzmu, Hinduizmu i innych religii. Wbrew pozorom ten triumf nie wzmocnił pozycji Kościoła na świecie. Upadło papiestwo, uznane zostało za niepotrzebne skoro Namiestnikiem Boga został na Ziemi Rafael. To był główny cios dla instytucji Kościoła. Watykan pozostał jako Stolica Kościoła. Nie zabiera już głosu w polityce, za każdym razem Kościół patrzy się na Miecz, wyraźnie boją się odzywać głośniej na dane tematy. Kościół stał się bierny. Utrzymuje świątynie, szerzy wiarę, dba aby wiara nie upadała choć tak de facto nie muszą już tego robić. Narasta przekonanie, że te wszystkie struktury, hierarchie są zbędne, likwiduje się je stopniowo. Większość wiernych podziela pogląd, że Kościół powinien się zająć tylko wiernymi, posłudze, ograniczając do minimum jego struktury i ingerencję w sprawy nie związane z religią.
Fanatyzm. Przyczyny, skutki, nowa fala fanatyzmu.
Fanatyzm. Powrócił do społeczeństwa ludzi z siłą godną w średniowieczu. Błąd był po stronie Głosu. Miast twardą ręką utrzymać porządek i już pokazywać regularnie swą obecność, gniew to się wycofał do Niebios. Miecz również nie spełniał żadnej roli poza pilnowaniem Przedsionka. Pierwsze lata były dość spokojne, potem się wszystko zaczęło. Napływ ludzi sprzedających "artefakty" jak pióra ze skrzydeł Aniołów, fragmenty ich zbroi, nawet takie absurdalne rzeczy jak rogi Demona. To nie spełniało swej roli. Nie wzmacniało wiary tylko ją osłabiało, ludzie bardziej wierzyli w takie podrobione "artefakty" niż w samego Boga. Oczywiście to jakiś odsetek społeczeństwa ale zawsze coś. Zawsze to jakieś małe zwycięstwo Szatana. A Głos nic... Zero odpowiedzi na to.
Demagogia kluczem do umysłu człowieka. Jego duszy.
Problemem niezauważalnym, nawet tolerowanym stali się kaznodziejowie, przywódcy duchowi których fanatyzm stał się nawet zaraźliwy. Porywające tłumy, mocne przemowy, nieraz epatujące nienawiścią do wszelkich przejawów "zła". Ludzie firmujący się "artefaktami", dogmatami Kościoła i wiary katolickiej którzy tak naprawdę tylko wykorzystują naiwność ludzką i brak interwencji ze strony Głosu. Prawie zawsze natchnieni przez Demony, świadomie lub nie. Często są to osoby nie zdające sobie sprawy z tego co tak naprawdę czynią. A zagrożenie jest ogromne. Bo rzesze wiernych słuchaczy, wiernych zjeżdżających się na kolejne przemówienia swych przywódców są coraz większe. Nawet niektórzy politycy, ludzie wysoko postawieni w strukturach państwowych jak policja, wojsko, administracja, sądownictwo, nawet oni pojawiają się na takich zjazdach i z przejęciem, fascynacją słuchają bardzo ostrych słów serwowanych przez erudytów, świetnych mówców którzy potrafią takie słowa odpowiednio złagodzić albo poprzeć argumentami. Do tego jeszcze działa atmosfera takich zgromadzeń. Tysięczne rzesze wiernych, entuzjazm, przejęcie, emocje, to wszystko wpływa na psychikę człowieka, jego przekonania które są tak przecież chwiejne. Nie wszystkich oczywiście ale w obecnych czasach ludzie instynktownie szukają silnych osobowości, mówców, przywódców duchowych bo takowych nie mogą znaleźć w Głosie czy Aniołach. I Głos sam za to płaci bo tak naprawdę Szatan odbiera mu kolejnych wiernych. Największym paradoksem jest to, że ludzie nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że oddalają się od Boga.
Boże! Widzisz i nie grzmisz!?
Wielu zadaje sobie pytanie, czemu tak jest? Czemu Bóg nie reaguje? Głos już to zastrzegł podczas porozumienia które zawarł z Szatanem. Dał wolną wolę człowiekowi. Tak jak wcześniej nie interweniował gdy rozjuszona Inkwizycja zbierała straszliwe żniwo w Europie, jak Hitler mordował miliony ludzi, jak wojny pustoszyły kraje, gdy zarazy gnębiły ludzkość tak i teraz się nie miesza. Wolna wola... Dar i przekleństwo zarazem całej ludzkości która nie potrafi z tego korzystać w należyty sposób. I co śmieszniejsze, nikt się nad tym nie zastanawia.
Inquisitio!
Ale są różne objawy fanatyzmu. Najgorszy jaki był odrodził się 2004 roku. Szybko organizacja zdobyła wpływy i poparcie ludzi. Cel szczytny. Tępienie herezji, ściganie sług Demonów, obrona Katolicyzmu. Święta Inkwizycja. Paramilitarna organizacja fanatyków którzy mieli swe siedziby w Berlinie, Rzymie, Madrycie, Waszyngtonie i Los Angeles, ponad 20 ośrodków szkoleniowych, wsparcie prawie wszystkich państw. I nie była tu mowa o wsparciu politycznym ale również finansowym i stricte militarnym. Sytuacja zmieniła się dwa lata później jak z rozkazu Inkwizycji został zabity Matther Doherty. Wpływowy kaznodzieja z Waszyngtonu. Akcja która przerodziła się w regularną bitwę na zjeździe między zwolennikami Doherty'ego, jego ochroniarzami a Inkwizytorami. Straty w ludziach były bardzo duże, 300 zabitych, prawie tysiąc rannych. Wielki zjazd zamienił się w krwawą łaźnię. Szatan przyłożył wszelkich starań aby opinia publiczna się oburzyła. To wystarczyło. Jako, że Kościół pozycji właściwie żadnej już nie ma to Inkwizycja została zdelegalizowana. Oficjalnie już nie istnieje, przejęto obozy, siedziby, fundusze. Ale mnóstwo broni zniknęło a ci Inkwizytorzy którzy nie zostali aresztowani zapadli się pod ziemię. Co tak się naprawdę teraz dzieje z Inkwizycją? Zeszła do podziemia. Teraz jest to tajna organizacja, stowarzyszenie. Fanatycy oddani sprawie. Mają broń, mają żołnierzy, mają wiarę i chęci. Trudno, bardzo trudno się z nimi skontaktować, ciężko się zaciągnąć do nich. Oni określają to co robią jako służbę, poświęcają się temu. I trzeba przyznać, że powrócili w dawnej formie. Samo określenie Inkwizycja już wzbudza strach u zwykłych ludzi ale i przede wszystkim u tych co mają coś na sumieniu. Bo Inkwizycja jest nieobliczalna, nikogo się już nie słuchają tylko walczą zażarcie.
Nie będziesz miał Bogów cudzych przede Mną.
Kolejny skutek uboczny Objawienia. Nagle na świecie pojawiły się bardzo wyraźne z charakteru, potężne istoty. Anioły, Demony. Głos wycofał się do Niebios. Oczywistym było, że jakiś odsetek ludzi zwróci się w stronę tych co "widzą". Sekta i Kult. Te słowa nabrały nowego znaczenia, nie są już pojęciami tak szerokimi.
Kulty wytworzyły się wokół Aniołów. Najsilniejsza osobowością jest niewątpliwie Samael i on ma może nie największą liczbę Kultystów ale na pewno najbardziej oddani i zapatrzeni w niego. Poza nim Kulty rozwinęły się wokół Gabriela, Uriela i Michała. Inne Kulty są mało znaczące. Mówi się powszechnie, że ci wokół których tworzą się Kulty nie interesują się nimi zbytnio, że nawet to bez ich wiedzy się odbywa. Ale w rzeczywistości jest inaczej, zupełnie. Kultyści to bardzo wygodne narzędzie do zdobywania wpływów. Ludzie należący do Kultu nie obnoszą się z tym. Nie wiadomo, może akurat Prezydent Stanów jest kultystą Samaela i słucha się jego rad, instrukcji? To jest dość abstrakcyjny przykład ale niczego nie wolno wykluczyć. Są też zbrojne ramienia Kultów. Walczą oni z sługami Demonów, ludzi należącymi do Sekt i przede wszystkim próbują przechwycić Natchnionych.
Sekty, to słowo nabrało wyraźnie negatywnego znaczenia. W końcu fanatyczni wierni Demonów mają namacalne dowody, że te stwory istnieją, że są potężne, że obdarzają poddanych mocami. Właściwie wokół każdego Księcia, potężniejszego Demona wytworzyła się osobna Sekta. Wpływy, zdobywają je sprawniej niż Kulty. Bo któż by się nie pokusił gdyby słyszał o wielkich mocach, bogactwach, władzy. Również lepiej im idzie pozyskiwanie Natchnionych.
Sis vis pacem, para bellum
Jak na razie Kulty nie są zbyt silne. Mają pewne wpływy, środki do prowadzenia walk ale nie jest to nic znaczącego. Sekty są znacznie potężniejsze, szczególnie Lucyfera i Abaddona ale muszą się mieć na baczności. Inkwizycja z zaciekłością z nimi walczy. Przynależność do Kultu nie jest niczym dyskredytującym ale starają się z tym kryć bo słudzy Demonów nie będą musieli się naszukać wtedy i zapewne szybko zlikwidują przeciwnika. Ujawnienie, ze należy się do Sekty to jak wyrok wśród społeczeństwa. Z tych powodów oba obozy działają w tajemnicy, bardzo ostrożnie stawiają kroki na kruchym lodzie. Ale szykują się do bardziej radykalnych działań. Właściwie to już się zaczyna. Morderstwa, szpiegowanie, zdobywanie coraz większych wpływów. To już jest. Tylko stopniowo coraz bardziej się nasila. Kto wie czy już burmistrzowie jakiś miast nie są z Sekty albo jakiegoś Kultu.
Bardziej szczegółowy opis Kultów i Sekt, hierarchię, sposób działania, ważne persony, to wszystko będzie w następnym rozdziale
"Tak chce Bóg" - papież Pius VII, o krucjatach
Mało kto sobie z tego zdaję sprawę ale wojny w erze Pandemonium wybuchają na płaszczyźnie innej niż by się mogło wydawać. To nie sprzeczne interesy, dążenia do podboju ale konflikty na tle religijnym są teraz największym czynnikiem zapalającym. Fanatyzm. Powód niepokojów, rozruchów. Niektórzy tylko politycy, politolodzy, religioznawcy widzą zagrożenie jakie powoli narasta. Napięcie między światem islamskim a chrześcijańskim. A kraje islamskie, mimo zadeklarowanego izolacjonizmu wcale ku temu nie zmierzają. Imamowie, wielcy wizjonerzy, "prorokowie" mają tam ogromny wpływ. Tego zjawiska nie da się nawet porównać do amerykańskich czy europejskich kaznodziejów. Wokół nich się tworzą armie oddanych wiernych tworzące silne bojówki. Jihad. Jeszcze nie padło otwarcie to stwierdzenie ale broń jest produkowana na masową skalę, duchowni przypominają, że śmierć w obronie religii to przepustka do Raju. Mnóstwo zabiegów socjologicznych, psychologicznych których się nie da nijak zniwelować. Po to też wprowadzono izolacjonizm. Służby wywiadowcze są bezsilne. Owszem, mocarstwa światowe widzą co się dzieje ale nikt na to nie reaguje. Póki jest porządek to i na świecie panuje "pokój". Ale nie ma wątpliwości, że jeśli wybuchnie jakaś wojna to będzie ona "Świętą" i ogarnie cały glob. Masowe mordy na tle religijnym, prześladowania, walki samozwańczych "proroków", "wizjonerów", "mesjaszy" i ich armii wiernych. Tego nie widać na pierwszy rzut oka, tych podziałów, zagrożeń. Ale jak komuś "otworzy się oczy" to nagle dostrzeże się, że to co się rodzi w ludziach a właściwie rozwija bo to w nich siedziało od dawna...
Fanatyzm...
"Fanatyzm to obłęd, który został zrodzony przez niemożność objęcia pełni prawdy."
M. Bierdiajew
"Fanatyzm jest jedyną siłą woli, którą mogą osiągnąć także słabi i niepewni."
F. Nietzsche
Czy era Pandemonium to era fanatyzmu?
" Nawet w najgłębszym szaleństwie drzemie odrobina strachu."
Paulo Coelho
Ostatnio zmieniony przez crosscut dnia Śro 1:40, 02 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|