FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum 66 Road to Hell Strona Główna
->
Wszystko inne
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Informacje
----------------
Ogólnie
Regulamin
Pomysły
Tablica ogłoszeń
Hell Time News
O RPG-ach
----------------
Fantasy
SF
Modern
Wasteland
Horror
Wszystko inne
Systemy Autorskie
----------------
Heroic Fantasy
Dark Fantasy
Cyberpunk
Space Opera
Wasteland
Modern
Horror
Gry, Komiksy, książki, filmy
Inne
Outbreak
Tematyka
----------------
Książki i Komiksy
Kino i film
Muzyka
Karcianki, planszówki konsole i PC
Uniwersalne
Recenzje
Różne
----------------
Galeria
Knajpa
Złomowisko
Sesje
----------------
Zasada tworzenia sesji
Rekrutacja
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Tiger331
Wysłany: Wto 22:27, 08 Sty 2008
Temat postu:
hmm kwitek z sesji Neuroshimy... jeden z graczy zauważył kobietę szukającą czegos w rumowisko szpera szpera i nagle coś chowa i probuje odchodzić kumpel jako ze wygadana postać to ja przekonywał co by pokazała co tam ma owa kobiecina wyciąga zegarek speszona i w ogolę na to kumpel:
"a! dziękuje chciałem tylko sprawdzić która godzina"
inna sytuacja to na samym początku sesji mg opisywał coś ze ślepym kolesiem i psem...kumpel ten sam co wcześniej z okrzykiem" Ja wam mowie ta cala przygoda opiera sie na psie !"... no cóż...faktycznie miał racje ale wcześniej go wyśmialiśmy... jasnowidz jaki ?...fakt był z Vegas
innym razem inna postać sesja i mg.. a ciągle ten sam gracz... złapał doktorka przyparty do muu wyciągał z kieszeni jego fartucha dlugopis przystawił mu go do szyi i z krzykiem
"Nie ruszaj sie chuju albo zrobię z ryja sałatkę ziemniaczaną!" ty wiecie ze nawet posłuchał i nie tylko on ale i ochroniarze doktorka ? dacie wiarę ? nawet ja jako druzynowy kaemista zdębiałem...
Wesoł
Wysłany: Wto 21:59, 08 Sty 2008
Temat postu:
Sesja...dla przyspieszenia lekko przygody MG pozwolił nam na kupowanie przedmiotów bez odgrywania wiyt w sklepach.
cytat mojego krasnoluda:
"To ja kupuję dwukółkę, robię sobię stożkową czapeczkę i idę zarabiać jako chiński taksówkarz."
albo inna sytuacja po skończonej walce mój krasnolud stał na górze kanionu a reszta drużyny na dole (na górze zabijał łuczników). Po skończonej walce (cytat):
"biorę zwłoki jednego z przeciwników i czekam na przechodzącego elfa, po czym zrucam je na dół. A gdy juz go trafią krzyczę UWAGA!"
emigrate
Wysłany: Pią 0:49, 28 Gru 2007
Temat postu:
Pamiętam jak odgrywałam kiedyś dość intymną scenę. Klimat, świece, intymna atmosfera. Gracz pisze, że odsłonił "niesamowicie umięśnioną, wyćwiczoną klatkę piersiową" To ja - mądra osoba, w google, wyszukuję najbardziej zapadłą klatkę jakiegoś natolatka chuderlawego, wklejam mu linka i się pytam, czy to tak wygląda? nie chciał już ze mną po tym grać
Jakoś mnie zawsze bawiły takie merysuistyczne opisy postaci ;p
Tiger331
Wysłany: Wto 18:31, 25 Gru 2007
Temat postu:
Inna sytuacja znajomy grał połorkiem...w czasie grania zabił nas wszystkich jednym tekstem...
"Grzęznąc w napięciu poszedłem walnąć klocka w korytarzu"
Khadin Taderer
Wysłany: Wto 18:21, 25 Gru 2007
Temat postu:
Przykład z D&D:
Wraz z kumplami płynęliśmy statkiem. Zaatakował nas Kraken. Wpadliśmy do wody. Wyczołgaliśmy się na brzeg. Jeden z graczy był druidem z Wężem imieniem Khader:
(cytat): "Wstaje i wypompowuje Khadera"
Quelrian
Wysłany: Wto 17:22, 25 Gru 2007
Temat postu:
Zapis z sesji, którą prowadziłem całkiem niedawno:
MG(ja): *Walka rozpętała się na dobre, jednak pomimo, że Ryik był w samym centrum zadymy, nikt go nie zauważył. Kamuflaż z lesnego poszycia oraz krzaki w których się znajdował sprawiły, że nikt nawet uwagi na niego nie zwrócił. Elf nałożył strzałę na cięciwę, którą naciągnął tyle ile miał siły w rękach. Chwilę później przeraźliwy świst wplótł się w odgłosy zderzającego się z sobą żelaza, a krzyk jaki wydobył się z gardła krasnoluda (Kitry), świadczył o tym, iż pocisk dosięgnął celu. Strzała trafiła prosto w brzuch*
Kitry: //Need a medic!!! XDDD (może skończymy i pogramy w ET?//
Mirc: *Widząc jak upada jego jego brat, wyskoczył spod wozu i pędem ruszył do krasnoluda wraz ze swoją torbą z medykamentami wrzeszcząc* I`m medic!
Ryik: Jahaha! *krzyknął zadowolony ze swego strzału*
Heh, tak to właśnie jest, a propos tworzenia klimatu, wystarczy iskra i sesja się rozwala
crosscut
Wysłany: Wto 12:55, 25 Gru 2007
Temat postu:
Gracz: No to ja biorę za ten kołowrót od bramy i tak niby otwieram tą bramę ale tak dla żartu ją opuszczam...
(reszta ekipy czeka na zewnątrz takiej strażnicy)
MG(ja): Co kurwa?
Gracz mi tłumaczy jeszcze raz akcję... Rzut, dwa pechy.
MG: No cóż... Łamiesz sobie rękę
Gracz2: No kurwa... Miałeś nas wpuścić a nie idiotę z siebie robić!
Gracz: No to ja teraz już otwieram..
Rzut, pech.
MG: Łamiesz drugą rękę.
Gracz3: No pięknie... Kretyn co nawet butów sam założyć nie umie jest w środku.
Gracz2: Pamiętaj o połamanych rekach.
MG: I bandzie orków. Dobra Piotrek (gracz), rób nową postać a my pogramy dalej.
Em
Wysłany: Wto 12:54, 25 Gru 2007
Temat postu:
Raz byłam świadkiem straty dwóch graczy... Człowiek nie umiejący pływać wpadł do jeziora, przez które przepływała drużyna. Na ratunek rzucił się... Krasiek w pełnej płycie. Dwie postacie mniej
Tiger331
Wysłany: Wto 12:49, 25 Gru 2007
Temat postu:
Klasyka
Gracz: Biorę line i spuszczam sie do studni !
Mg: Fort to idealny kwadrat 20 na 40 metrów
Mg: dostałeś w bark <tu mg klepie sie po boku>
Mg: Deski są drewnine kamienne ściany z kamienia...
crosscut
Wysłany: Wto 12:39, 25 Gru 2007
Temat postu: Kwiatki z sesji
Czytać od dołu
. Ja jestem tam jako Kiriłł, MG na pewnym mmorpg
Tom Dawson, Mac Sanders i Kate to jakby co moim NPC
Cytat:
Kiriłł: //*Na koniec pojawia się Jeleń w pozie "Koleżka Jezus" i banda dzieciaków z obsranymi pieluchami najeżdża Caern krzycząc* Co jest co jest co jest co jest .. ej co jest?
Jessica: //*wraca do Caernu i spogląda na Luciena* Co jest?
Prudence Williams: //xDDD//
Tom Dawson: //*Wchodzi do Caernu i pochodzi do Luciena. Wali go łapskiem w plecy* Co się tak smucisz stary?! Co jest?!
Lucien: //jeszcze Maca brakuje i wizji Iana z szeroka morda, pokazującego "OK" kciukiem xD
Patrick Mahoney: // *Wbija do Caernu. Ma na sobie m.in koszulkę z narysowanym, małym dzieciakiem. Patrzy na Luciena* Hej. Co jest?
Lucien: //nienawidze Cie xD
Kate: *Wchodzi... Nie, właściwie to wbiega do Caernu i wskakuje na Kiriłła bez żadnego ostrzeżenia. Siada na nim okrakiem i pochyla nad nim* Cześć braciszku. Co się dzieje? *Przeniosła wesołe spojrzenie na Luciena*
Kiriłł: To się powinieneś cieszyć baranie jeden. *Uśmiechnął się szeroko*
Lucien: //jeszcze wredna morda specjalnie sie pyta co jest xD dumny jestes? xD co sie kurwa cieszysz haha xD
Lucien: Natalie jes w ciąży...
Kiriłł: *Otworzył jedno oko obudzony przez Luciena i mruknął cicho* Co jest?
Hoodgar: *podszedł do Lucka* Hej. NIe martw się. Jest coraz lepiej. *i poszedł w stronę miasta*
Lucien: *wzdycha zajebiscie głośno i chowa łeb w ramionach* ja pierdole... *mowi sam do siebie*
Cytat:
Lucien: //hahaha xD
Kate: //*wyjmuje parówe* Chyba ja Ciebie... HaHahah!
Lucien: //*patrzy na Kate z żalem w oczach* i juz Cie nie przelece, bo wiesz, ze mam kobite i dzieciaka w drodze xD
Kate: *Właściwie położyła się na Kirille otwierając lekko usta* No... Braciszek ma rację. Jesteście wspaniali ale partnerzy życiowi...
Cytat:
Kiriłł: *Dość dziwnie to wyglądało... Jason odruchowo chciał chyba odskoczyć chroniac swe krocze przed zmierzającą w tym kierunku pięścią Prudence. Finezyjnie wycofał się jedną nogą, poślizgnął i wykonał zapewne dość bolesny szpagat. Prudence natomiast znana ze swej niezdarności nie zdążyła na to zareagować i rozpędzona siłą miesni pięśc poszybowała wyżej i trafiła dziewczynę w jej własną szczenę. Kiriłł patrzył na to z tak szeroko otwartymi oczami jakby ktoś mu z dupe z granatnika wywalił, zrobił się cały czerwony i ryknął głośno śmiechem.* Wojownicy Gai!
(...)
Prudence Williams: //O.O
Kiriłł: // O.O... Opisuje akcje...
Prudence Williams: Wykonał rzut na zrecznosc i Bójka przeciwko trudno¶ci 6 i miał pecha.
Kiriłł: //tak, st 6. zr bójka
Prudence Williams: //rzucac ? xD
Jason Vincento: // not funny ;p
Kiriłł: //dawaj dawaj!
Jason Vincento: Wykonał rzut na zrecznosc i Uniki przeciwko trudno¶ci 6 i miał pecha.
Jason Vincento: Z okazji....*uniósł drugą brew* CO?
Kiriłł: Walnij go w krocze. *Odparł całkiem poważnie patrząc na Pru* To rozkaz.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by
JR9
for
stylerbb.net
Regulamin